wtorek, 23 października 2012


Na podwórku pod trzepakiem
Od dwudziestej aż do rana
Stadko kokot niesłychanych
Nucąc tańczy też kankana.

Tańcząc serca swoje gubią
Nawet serca całkiem ładne
Kto podniesie takie serce
W uścisk ich miłosny wpadnie.

Z miejsca ciągną go do łóżka
Czy to chłopak czy dziewczyna.

Ostrzeżenie więc konieczne:
Erotycznie niebezpieczne
Te istoty gdy ujrzycie
Oczy zamknąć i ujść skrycie.

Zawiadomić także służby
Obowiązkiem jest mieszkańca
Straż miłosną, Pogotowie
I  nie skusić się do tańca. 





wtorek, 13 marca 2012

ER

Pan, który nie wymawiał ER
i traktowany był per noga,
przez tęgą dosyć żonę swą,
miał z tego syndrom olaboga.

To somnambulik - gdy się kładł
zawsze do spania wkładał frak,
w nocnej koszuli nie chciał iść.
Przez sen tak szeptał - piękny dziś
na niebie księżyc - na nim ptak,
który mi ciągle daje znak
bym dachem wciąż do niego szedł.

Żona mówiła on jest zgred,
ciągle do łóżka ciągnę go,
a to by tylko w lunę szło.

Włochata dość karliczka ciotka
mówiła - nie bądź ty idiotka.
Daj mu wyszaleć trochę się,
wtedy na pewno zechce cię.

Mag

Mag ten pochodził
z tej krainy
kręcenia włosów bez przyczyny.
Krętaczem włosów przez to zwany, 
przez czarownice nie kochany.
Mistrzem był także zawirowań - kosmicznych
w nich swą głowę chował.
Smoka prowadził w kapeluszu,
wołał na niego - mój Kotusiu.
Na chudych nóżkach
Gwiezdna Głowa
wiernym mu była
pomocnikiem.
Gdy go nudziła 
to ja chował,
na noc przykrywał
ją nocnikiem.
Pięć gwaizd go wiodło 
w czarów stronę
wraz z marchewkową tą kometą.
Mówił - instrument doskonały
Jeśli rozchodzi się o nie to. 
Gdy go nudziły ciągłe czary, kładł się do łóżka,
mówił - stary- juz jestem, będę drzemał,
niech sam rozstrzygnie się problemat.
Czy są na świecie czarodzieje -
odpowiedź padnie, gdy zadnieje.

Ścibolki

Na uliczce dwa Ścibolki,
każdy z nich ma dwa worki.
Ściboliły już od rana,
w workach dobroć nieprzebrana.

Kto odgadnie co tam mają,
temu chętnie ścibol dają.
Co to ścibol - ścibolone
w prawo, w lewo, w każdą stronę.

20 lat cierpliwych zabiegów miłosnych prosiaczka dla zdobycia ptaszka i jak to szczęśliwie się skończyło

Prosiaczek bardzo był namiętny
I do amorów nader chętny
Nie podobały mu się świnki
Mówił - paskudne to dziewczynki
Był dziwny - chciał pokochać
ptaszka - taka zachcianka i igraszka 

Samotny ptaszek był nie od tego
Zaćwierkał - naucz się fruwać kolego
Na obłoku tym w niebie
Weźmiemy ślub - więc fruwaj
zrób to zrób.

Prosiaczek bardzo sie wysilił
Machnął uchem i fruwał po chwili.
Mówiono o nich niedobrana para
A kto bzdurę tę czyta jest fujara

Koteczki Panny Mani

To koteczki Panny Mani
Spały grzecznie cały dzionek
Gdy zbudziły się
To jeden krzyknął:
Zgubiłem ogonek!

Ten na głowie pieknie stanął
Zawsze tak czyni rano

Ten wyostrzył swe pazurki
Krzyczy: bedę zjeżdżał z górki!
Oczywiście na pazurki

Malutkiemu spuchł ogonek
Bo spał leniuch cały dzionek

Nikt nie wie

Nikt nie wie skąd błękitny drwal
Zrodzony on we śnie
Kracisty z nim okrutny pies
Kot z jednym wąsem
Szajka ta
Spiłować księżyc z nieba chce
Wyłapmy zatem ich raz dwa
I w sen zamknijmy ha ha ha
Nietoperz, który kochał
STROJE
I chciał być modny niesłychanie

Mrówkojad w czarnym
kapeluszu,
co tysiąc zjadał
na śniadanie

Włochata bardzo
ta meduza
jedyny okaz na tym swiecie

Wszystko to wyśnił ten jamniczek
Ciekawe, no to - co powiecie.

***

To są Panny Zosi ptaszki
Wesołe lubią igraszki
Trzeba karmić je szpinakiem
A najlepiej pod trzepakiem
Łóżko ścielą doskonale
I wnet odlatują dalej
Lęgną się w ojca głowie
Więcej dziecko Ci nie powiem
Tajemnica to skrzydlata
Rym do spania
tra ta tata
DOBRANOC

niedziela, 15 stycznia 2012

Różan Variete

Rzekł Najstarszy Krasnoludek
Dziś przedstawię swój ogródek.
Żyje w nim podróżna róża.
Muszę przyznać - ta mnie wkurza.
Bowiem znika ona często
dzieci zostawiając stadko,
przewijanie zaś różyczek
nie idzie mi bracia łatwo.
Ojciec całej menażerii
zbiegł onegdaj do Różana
i wśród szansonistek grona
tam zabawia się do rana.
A że jest to chłop dość gładki
uwielbiają jego kolce
najlepiej przy monopolce 
i całują jego płatki
nucąc - chłopie tyś jest gładki.  


Dusza Pana Tadeusza

Dusza pana Tadeusza
We śnie śmiało się porusza
A gdy ciało pana wstaje
Dusza wrzeszczy - ja śpię dalej.

Lecz potrzebna promenada
z psem - już pęcherz mu wysiada 
Ugotować też psu żarcie
Mięcho - stoi tak w psiej karcie 

Dziecię drzemie sobie słodko
W Radiu idota z idiotką 
Oceniają świat na opak 
Więc na spacer rusza chłopak. 

dziewczęta nie chodźcie w krzaki

Gapiowate trzy księżniczki
Kroczą śmiało przez uliczki
Nagła bierze je cholera
Bo chcą zaraz kawalera
Najbardziej to księcia z bajki 
By nie nosił też kufajki

Andrus który drzemał w krzakach 
Krzyknął nagle obudzony 
Są dziewczęta lecz nie wstanę
Niemocą jestem złożony 

Poszły zatem sobie dalej gubiąc serca i korale. 

dobranocka

Kiedy nocą księżyc wschodzi
Księżycowe z nim zwierzęta
Przy księżycu będą czytać 
Księżycowy Elementarz 
Zdumione tym faktem gwiazdki 
Zamieniły się w ciasteczka 
Księżyc połknie je niebawem 
i tak skończy się bajeczka. 

menażeria

Pan Nosorożec
o zachodzie
co słońce dźwiga na swym grzbiecie

Prosiak co z tyłu jest murzynem
Jedyny taki jest na świecie

Łasiczka która ma pragnienie
Królikiem stac się choć na chwilę

Też tajemniczy stwór co deszczem
Odżywia się on jedynie

I rajstopowy wąż zwinięty
Kapelusz włożył - czy się mylę.

Nie wiem czy ta menażeria
Mojej spodoba się dziewczynie?

Pozdrowienia dla Barbary Klimek

Pan Królik sypiał bez koszuli
A zgubny to jest zwyczaj
Efekt straszliwy
bo na tyłku wyrosła
morda dzicza
Przyjaciel jego
kundel malec
śmiał wciąż się z niego
i żarł smalec
Nos jego stał się
smalcu garncem
Takie zwierzątek były harce.


Pan Smutny to Wesoły Pan

czarownica i ptaki

Pod błękitnym tym księżycem
Gdy na niebie są trzy gwiazdki
Wtedy stara czarownica
Wyprowadza swoje ptaszki
Ptaszek IZE z Babilonu
Lecz niestety ma lumbago
Jest z Asyrii biało czarna
Kaczka która wróży babom
Kropkowaty brodziec - brodzi
Ciągle ćwierka nic nie szkodzi
Co wyłowi szybko zjada


Nawet jak się to nie nada
Czarownica zaś czaruje
Mrucząc żywot swój marnuję
Wyczaruję zatem sen
Będę spała po dniu dzień.